IV liga: Wywrotna czołówka (źródło: lubuskifutbol.pl)

W Wielką Sobotę grała IV liga. 18 kolejka większych zmian w tabeli nie przyniosła, jednak zmienił się dystans punktowy pomiędzy poszczególnymi zespołami.

Czarni Browar Witnica – Santos Świebodzin 1:1
Ten wynik można rozpatrywać jako pewnego rodzaju niespodzianka. Santos w tym roku spisywał się fatalnie i urwanie punktów w Witnicy było ciężkie do przewidzenia.
Relacja i zdjęcia


Zjednoczeni Przytoczna – Piast Iłowa 1:1
Wiosną wyjazd do Przytocznej wcale nie będzie łatwy i przyjemny. Po raz kolejny udowodnili to Zjednoczeni. Tym razem stawił się Piast Iłowa, który ma już za sobą m.in. zwycięstwo w Żarach. Od początku mecz był raczej wyrównany, choć to Zjednoczeni byli bardziej zdeterminowani, co w końcu zaprocentowało. W 31 minucie Patryk Minge wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą zdołał wyrównać Przemysław Kotlarz. Druga połowa przebiegła raczej spokojnie, a ambicje obu zespołów tonował arbiter, który rozpoczął karanie kartkami. W jednej z sytuacji w polu karnym padł Paweł Pytlarz. Arbiter przerwał grę, jednak zamiast rzutu karnego, pokazał zawodnikowi Piasta żółty kartonik za symulację, co spotkało się ze sporym sprzeciwem.

Odra Bytom Odrzański – KSF Zielona Góra 0:1
Choć gracze z Zielonej Góry w tej rundzie nie przekonują, grają wystarczająco skutecznie, aby zgarniać punkty. Tak też było w Bytomie Odrzańskim, gdzie mecz nie powalał i żaden z zespołów nie przejął inicjatywy. Spory wpływ na to miał stan murawy, który odbiegał od ideału. Z pewnością kibice zebrani na stadionie zadowoleni nie mogli być zadowoleni. Bramkarze nie mieli zbyt dużo pracy, a praktycznie jedyna groźna sytuacja została zamieniona na bramkę. Dośrodkowanie z bocznej strefy boiska wykorzystał Piotr Piwowarski. To by było na tyle.

Promień Żary – Budowlani Lubsko 2:0
Absolutny hit IV ligi był dwuaktowym widowiskiem. Pierwsza połowa z dość zmienną pogodą, do której dostosować nie mogli się zawodnicy. Pierwsza połowa raczej przebiegła bez klarownych sytuacji. Nie można jednak tego powiedzieć o drugiej odsłonie, gdzie obydwie drużyny rzuciły się do ataków. Budowlani stworzyli sobie kilka sytuacji, jednak brakowało skuteczności Maciejowi Trziszce, Jarkowi Owsianemu, czy Adrianowi Jeremiczowi. Futbolówkę albo łapał Tobiasz Włodarczyk, albo na drodze stawał słupek. Dłużny nie pozostał Promień, który swoje sytuacje wykorzystał. Najpierw Łukasz Czyżyk uderzył precyzyjnie przy słupku, a spóźniony Manuel Kowalski nie sięgnął piłki, a jeszcze przed końcem kapitan Promienia przypieczętował. Po błędzie obrońców, znalazł się w sytuacji sam na sam z Kowalskim i strzelając niemal z zerowego kąta, pokonał golkipera.

Stal Sulęcin – Piast Czerwieńsk 3:0
Sytuacja Piasta jest bardzo ciężka, drużyna nie potrafi się przeciwstawić nawet trzeciej drużynie od końca. Nie dość, że strata punktowa jest spora, bezpośredni rywale uciekają coraz bardziej. W Sulęcinie od początku nie było wątpliwości kto jest lepszy. Już pierwszy kwadrans ustawił cały mecz. Gole strzelili Michał Matuszak i Jakub Sobczyk. Przez niemal cały mecz Stal kontrolowała przebieg spotkania, aż w końcu jeszcze w końcówce wobec nieudanych ataków gości przypieczętowała swój wynik, a autorem trafienia był Bartosz Michałek.

Lubuszanin Drezdenko – Sprotavia Szprotawa 1:2
Lubuszanin na swoim boisku zatrzymał dwa tygodnie temu Budowlanych Lubsko. Teraz mogło być podobnie, lecz sama ambicja nie wystarczyła. A zaczęło się świetnie dla miejscowych. Już w 9 minucie Rafał Ciba skierował piłkę do bramki Marcina Korotoszywskiego. Goście rzucili się do ataków i jeszcze przed przerwą oddali dwa ciosy. Najpierw Kacper Nowicki wyrównał, a bramkę do szatni i jak się okazało zwycięską zdobył Maciej Grochowski. W drugiej połowie żadna z ekip nie potrafiła strzelić gola, a spotkanie przeistoczyło się w prawdziwą walkę. Sprotavia zgarnęła trzy oczka, jednak okazało się to wyjątkowo ciężkim zadaniem.

Spójnia Ośno Lubuskie – Łucznik Strzelce Krajeńskie 5:0
Jak na IV ligę wynik ten jest pewnym zaskoczeniem. Szczególnie, że gra Spójni w tym roku, ani całym sezonie nie powalała. Już do przerwy była 3:0 po bramkach Daniela Drozdowicza, Marcina Szeligi i Henryka Kurdykowskiego. W drugiej połowie miejscowi dołożyli jeszcze dwa trafienia, których autorami byli Marek Buszczak, oraz po raz drugi Henryk Kurdykowski. Mecz ciężki, bo nic innego znaczącego się nie wydarzyło. Warto zwrócić na katastrofalną postawę Łucznika wiosną. Po trzech meczach bilans bramek wynosi 0:9.

Arka Nowa Sól – Ilanka Rzepin 0:1
Od samego początku, praktycznie do końca mecz był niesamowicie wyrównany. W pierwszej połowie to gospodarze byli bliscy strzelenia bramki, jednak zabrakło skuteczności i do szatni obydwie drużyny zeszły bez bramek na koncie. W drugiej części to goście przejęli inicjatywę, aż w końcu dopięli swego. W 83 minucie Mateusz Nowaczewski przeprowadził indywidualną akcję, którą sam wykończył, a goście niemal wpadli w ekstazę. Do końca spotkania podopieczni Kamila Michniewicza pozostali na ziemi i bronili świetnego wyniku, co ostatecznie się udało.

autor: Mateusz Kasowski
źródło: www.lubuskifutbol.pl